Prawo jazdy leży od kilku lat na dnie szuflady. Chociaż teoretycznie umiesz jeździć, boisz się wsiadać za kółko. Amaksofobia, bo tak nazywa się lęk przed kierowaniem samochodem, o wiele częściej dotyka kobiet. Na szczęście są sposoby, aby poradzić sobie z tym problemem.
Dlaczego kobiety nie chcą jeździć?
Niechęć do samochodu wydaje się mieć kilka źródeł. Po pierwsze, w grę wchodzą przyczyny ekonomiczne. Rodzinę nie zawsze stać na dwa samochody, a „tym kimś”, kto rezygnuje z własnego auta najczęściej jest żona. Po drugie, posiadając jeden samochód na dwoje zwykle jest tak, że podczas wspólnych podróży to facet kieruje, kobieta więc ma o wiele mniejsze doświadczenie. Nie spędza tak dużej ilości czasu za kółkiem jak jej mąż, stąd też poczucie niepewności na drodze. Po trzecie, psychologia kobieca ma to do siebie, że o wiele łatwiej wizualizuje sobie niektóre zagrożenia. Panie prędzej są w stanie sobie wyobrazić, że mogą kogoś potrącić lub spowodować niebezpieczną sytuację na drodze (stąd też pośród płci pięknej zauważa się mniej amatorek szybkiej jazdy niż wśród panów).
Po czwarte, jak podkreśla francuska neuropsycholog Estelle Schitt, specjalizująca się w psychologii zachowań za kierownicą, kobiety nieco gorzej niż mężczyźni radzą sobie z koordynacją własnych ruchów oraz obrazów rejestrowanych przy pomocy wzroku. Dlatego też w niektórych sytuacjach na drogach, szczególnie w natężonym ruchu miejskim, mogą napotkać problemy. Jak jednak podkreśla specjalistka, istnieją rozwiązania, aby zminimalizować tę nierówność płciową – kupując np. samochód z automatyczną skrzynią biegów, która znacznie ułatwia prowadzenie pojazdu. Lęk przed prowadzeniem samochodu nie powinien być jednak powodem do zarzucenia pomysłu, aby samodzielnie jeździć samochodem – własne auto to przede wszystkim wygoda i niezależność. Dlatego zamiast skupiać się na negatywnych emocjach, jakie wywołuje w nas myśl o jeździe samochodem, lepiej zastanowić się, jak ten strach pokonać bądź zminimalizować na tyle, że nie będzie nam przeszkadzał w jeździe.
Na początek: nie zaszkodzi kilka lekcji
Choć prawo jazdy już mamy w kieszeni, po długiej przerwie nie zaszkodzi wziąć kilku lekcji z instruktorem. Jazda w samochodzie „elki” jest nieco łatwiejsza niż kierowanie własnym autem. Daje nam większe poczucie bezpieczeństwa na drodze. Podczas lekcji obok nas siedzi instruktor, zaopatrzony w dodatkowy hamulec oraz sprzęgło, których użyje w razie niebezpieczeństwa. Poczynania kierowcy samochodu oznaczonego literą „L” są przez innych kierowców traktowane ze zrozumieniem i starzy „wymiatacze szos” ustępują często miejsca nowicjuszom. Taka uprzejmość ze strony innych uczestników ruchu będzie więc dużą zachętą dla osoby bojącej się jeździć. Jeśli lękamy się wypadku, możemy też zapisać się na kurs bezpiecznej jazdy – uczestnictwo w tego typu lekcjach może nam pomóc w przełamaniu strachu przed prowadzeniem auta i odzyskaniu wiary we własne siły (zwłaszcza, jeśli przyczyną lęku jest przeżyty przez kierowcę wypadek drogowy).
Unikajmy ruchu
Kiedy już odświeżymy sobie podstawy jazdy, czas wyjechać na trasę samodzielnie. Aby zbudować w sobie pewność siebie, że potrafimy radzić sobie za kółkiem, najlepiej nie rzucać się od razu „na głęboką wodę” i nie włączać się do ruchu w centrum miasta w godzinach szczytu.