Nadszedł upragniony październik, wyjechałeś na studia do innego miasta. Nie możesz uwierzyć w swoje szczęście, wreszcie wyrwałeś się spod kontroli rodziców, nie musisz się niczym przejmować, Twoim jedynym zmartwieniem może być brak pieniędzy na kolejną imprezę, ale przecież zawsze możesz zadzwonić do taty, że musiałeś kupić książki i kończą Ci się pieniądze. Prawda, że brzmi znajomo? Na uczelni nie musisz pokazywać się codziennie, przecież wykłady nie są obowiązkowe, a Ty teraz potrzebujesz czasu na integrację z nowymi znajomymi. Zaczęło się, wpadłeś w spiralę studenckiego życia, impreza w nocy, odsypianie w dzień. Czas płynie Ci nadzwyczaj szybko, kolejna impreza, kolejny raz przecholowałeś z alkoholem, jedyne co czujesz w takich chwilach to wstyd i zażenowanie. Boisz się pokazać swoim znajomym bo przecież kompletnie nie pamiętasz jak wróciłeś wczoraj do domu. Mówią, że zabawa jest dla ludzi z głową na karku, wiesz, że się do tego nie nadajesz, obiecujesz sobie, że po raz ostatni wróciłeś pijany, ale w Twojej podświadomości pojawia się głos, że oszukujesz samego siebie. Budząc się czujesz ten okropny ból, pulsujący w Twojej głowie, potrzebujesz się napić, schemat stale się powtarza. Jednak mimo to nie potrafisz zrezygnować z cotygodniowego wyjścia na piwo, bo martwisz się, że stracisz przez to znajomych. Nie staraj się nikomu zaimponować na siłę, baw się tak abyś na stare lata miał co wspominać, bo chyba najważniejsze jest to, żeby jak najlepiej przeżyć życie, masz je tylko jedno.

http://www.mercante.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here